Dziś, jak w temacie, królowe kwiatów. Róże. Bardzo chciałam je mieć w swoim ogrodzie. Jednak bałam ich kaprysów. Jak wiadomo, są to trudne w uprawie rośliny. Przy pomocy Pani Architekt udało mi się wybrać odmiany, które są bezproblemowe i podobno mrozoodporne.
A oto i one.
Jako pierwsza moja faworyta:
1. Jan Paweł II
Duże, pełne prawie białe kwiaty. Cudownie pachnie.
2. Aphrodite
Pełne, spore kwiaty (mniejsze od poprzedniczki). Nie pachnie, ale ilość pąków na krzewie cieszy oko.
3. Alexander McKenzie
Pełne, ciemnoróżowe kwiaty, zebrane w grona. Nie pachną, ale ilość ich na gałązce rekompensuje brak zapachu. Róża kanadyjska. Podobno bardzo mrozoodporna.
W planach na przyszły rok jeszcze kilka odmian róż pnących.
Jak na razie zwolniłam trochę z nasadzeniami. Bardzo lubię prace w ogrodzie, ale teraz potrzebuję trochę czasu, żeby poobserwować rośliny i nacieszyć się nimi.
A oto i one.
Jako pierwsza moja faworyta:
1. Jan Paweł II
Duże, pełne prawie białe kwiaty. Cudownie pachnie.
2. Aphrodite
Pełne, spore kwiaty (mniejsze od poprzedniczki). Nie pachnie, ale ilość pąków na krzewie cieszy oko.
3. Alexander McKenzie
Pełne, ciemnoróżowe kwiaty, zebrane w grona. Nie pachną, ale ilość ich na gałązce rekompensuje brak zapachu. Róża kanadyjska. Podobno bardzo mrozoodporna.
W planach na przyszły rok jeszcze kilka odmian róż pnących.
Jak na razie zwolniłam trochę z nasadzeniami. Bardzo lubię prace w ogrodzie, ale teraz potrzebuję trochę czasu, żeby poobserwować rośliny i nacieszyć się nimi.
Komentarze
Prześlij komentarz