Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2017

Pierwsze zwiastuny wiosny?

Obudziłam się dziś rano z mocnym postanowieniem pójścia do ogrodu i poszukania wiosny. W zeszłym roku o tej porze kilka roślin pokazywało już oznaki życia. Niestety, zaraz rano moją okolicę nawiedziła prawdziwa zamieć śnieżna. W ciągu godziny spadło kilka centymetrów śniegu :( Moje nadzieje osłabły. Jednak po przejściu jednej chmury pojawiło się słoneczko i zaczęło ładnie topić śnieg. Na termometrze też już powyżej zera. Jako pierwsze miejsce odwiedziłam rabatkę, na której posadzone są krokusy. Niestety, tam jeszcze biało i zimno.  Kolejny punkt programu to irysy reticulata. W zeszłym roku wyszły bardzo wcześnie. Przykucnęłam przy rabacie i moim oczom ukazał się mały kiełek nieśmiało przebijający śnieg! Poszłam kawałek dalej i pomiędzy pędami irgi płożącej znalazłam kolejnego irysa :) Moja pełną radość wywołało całe stado małych kiełków! Tak, to już pora na irysy :) Idąc dalej z uśmiechem przez ogród poszukiwałam pąków na krzewach lub młodych liś

Powojnik "Polish Spirit"

Dziś przedstawiam kolejny post z cyklu "rośliny w moim ogrodzie". Jak wiecie mój ogród jest jeszcze młody. Pierwsze nasadzenia robiłam w 2015 roku. Licząc optymistycznie, część roślin w tym roku będzie miało już dwa lata. Jedną z takich roślin jest bohater dzisiejszego posta powojnik "Polish Spirit". To była jedna z pierwszych roślin zamówionych internetowo. Przyznam, że nie byłam do końca przekonana do tego typu zakupów roślin. Zawsze to lepiej zobaczyć na żywo konkretną sadzonkę. Jednak sklep, w którym zamówiłam spełnił moje oczekiwania. Sadzonka przyszła spora, dobrze ukorzeniona i bardzo dobrze zapakowana na czas transportu. Niestety nie mam zdjęć z sezonu 2015 tego powojnika. Pod koniec lutego 2016 obcięłam powojniki około 30-40 cm nad ziemią. Pierwsze opisane zdjęcia zaczynają się od wiosny 2016. A dokładnie początek marca 2016. Bardzo się ucieszyłam, że powojniki przetrwały pierwszą zimę i puszczały młode pączki.  Miesiąc później powojniki mi...

Pęcherznica kalinolistna

Przedstawiam kolejną roślinę, którą mam u siebie w ogrodzie. Pęcherznica kalinolistna w odmianie "Red Baron". Kupiłam je w zeszłym roku w pobliskiej szkółce. Sprzedawczyni mówiła wtedy, że rosną jak chwasty. Nie bardzo chciałam jej wierzyć. Ale jak się okazało, tak właśnie jest. Posadziłam je w maju 2015 jako jedne z pierwszych roślin w ogrodzie: Rok później wyglądały już tak: Krzaczki nadal niewielkie, ale miały ładne ulistnienie. Dałam im szansę. Pod koniec czerwca 2016 pęcherznice wyglądały już tak: A potem pokazały na co je stać obsypując się masą kwiatów: Po kwitnieniu obcięłam je około 40 cm od góry, aby zagęściły się od korzeni. Docelowo mam nadzieję, że stworzą nam ładny parawan oddzielający nas od łąki.  Z niecierpliwością czekam na kolejny sezon.