W zeszłym roku skończyliśmy nasadzenia na dwóch rabatach przed domem: rabatce pod oknem kuchennym i dużej rabacie pomiędzy ścieżką do drzwi wejściowych i wjazdem do garażu.
Na ten rok zaplanowałam realizację małej rabatki pomiędzy furtką i bramą wjazdową i żywopłoty frontowe.
Na pierwszy ogień poszła mała rabata:
W listopadzie 2015 rabatka wyglądała tak: kiepska ziemia, chwasty, resztki materiałów budowlanych. Nic zachęcającego.
Rabatka przezimowała w takim stanie.
W marcu 2016 wzięłam się za nią, przy ogromnej pomocy T. Rabata została przejechana glebogryzarką, ziemia dosypana ogrodowa i wymieszana, rozłożone podlewanie automatyczne. Jako pierwsze pojawiły się na niej ciemierniki.
Niestety, z powodu niedostępności roślin, które miały zostać tam posadzone, kolejne prace nastąpiły dopiero w lipcu. Dosadziłam choiny kanadyjskie jeddeloh i hakonechloe macra "Aureola". Efekt jest taki:
Nadal brakuje jeszcze przynajmniej dwóch hakonechloi.
W zeszłym miesiącu przystąpiłam do akcji "cebule". Posadziłam około 40 sztuk hiacyntów białych i niebieskich. Jednak na efekt będzie trzeba poczekać do wiosny.
Obecnie rabata przykryta jest śniegową kołderką.
Ciąg dalszy na pewno nastąpi. Najprawdopodobniej na wiosnę :)
Komentarze
Prześlij komentarz